/ 13 maja, 2013/ SEMINARIUM 2013

Litania do Ducha Świętego (autor Roman Brandstaetter)

Spójrz,

Duchu Święty,

Na ludzi idących przed siebie

Drogą nieskończonego Postępu,

Na mędrców,

Którzy ulepili golema

Na własne podobieństwo

I na własną zgubę.

Spójrz,

Duchu Święty,

Na rozpad atomu,

Na rozpad moralności,

Na rozpad ładu,

Na rozpad porządku,

Na rozpad sztuki,

Na rozpad cywilizacji,

Na rozpad słów,

Na rozpad prawa,

Na rozpad harmonii,

Na rozpad rozsądku,

Na rozpad logiki,

Na rozpad wszystkich wartości.

Z głębokości wołamy do Ciebie,

Duchu Święty,

Albowiem jesteśmy bezwolnym narzędziem

W rękach naszych lekkomyślnych dzieł.

Jesteśmy jak ci, którzy nie wiedzą, co czynią.

Zstąp

Na ziemię samounicestwienia,

Na rakowate miasta i wsie,

Na trędowate domy,

Na zatrute zboża, ogrody i sady,

Na martwe rzeki i morza,

I krąż nad nami,

Ludźmi chaosu,

Kłamstwa

I obłędu.

Krąż,

Jak ongiś krążyłeś w genezyjskim locie

Nad chaosem niepokornych żywiołów.

Krąż nad nami,

Poskromicielu zamętu,

Nad pobojowiskiem naszych klęsk,

Nad rzeźnią tego świata,

Nad śmietnikami pełnymi

Nie donoszonych płodów,

Nad ziemią cuchnącą swądem palonych ciał,

Nad górami atomowych odpadków

I wybaw nas od głupoty udającej mądrość,

Od kłamstwa udającego prawdę,

Od ślepoty udającej dalekowzroczność,

Od chamstwa udającego obrażoną godność,

Od fanatyzmu udającego wiarę,

Od brudu udającego czystość,

Od nienawiści udającej miłość,

Od niewoli udającej wolność,

Od obłudy udającej szczerość,

Od pychy udającej pokorę,

Od warcholstwa udającego odwagę,

Od szatana, który mówiąc ‚nie’,

Myśli ‚tak’,

A mówiąc ‚tak’,

Myśli ‚nie’.

Przybywaj, Duchu Święty,

Wielousty,

I otwórz nasze głuche uszy,

Wołający Płomieniu!

Przybywaj

Z wnętrza wieczności wiejący wichrze,

Który nigdy nie burzysz

I nigdy nie niszczysz,

I nigdy nie łamiesz,

Który chwiejne – umacniasz,

Stare – odnawiasz,

Martwe – ożywiasz,

Starte z powierzchni ziemi – budujesz od podstaw,

Stworzycielu,

Wywołujący z kości i popiołów –

Ludzi zmartwychwstałych i przemienionych,

Z pomordowanych ludów – żywe ludy,

Wszechświat – z nicości,

Istnienie – z nieistnienia,

Źródło – z pustyni,

Wszystko – z niczego,

Ojcze Pisma Świętego,

Wichrze wiejący z wnętrza wieczności!

Daj nam słuch doskonały,

Abyśmy wśród niezliczonych wezwań i nawoływań,

Które nas nawiedzają

We wszelkim czasie i miejscu,

Umieli rozpoznać

Twój Głos, Muzyko Mądrości,

Zrodzona z Ojca i Syna,

Trójdźwięczna!

Zdejm z nas kamień,

Jak go zdejmują ze studni

Pasterze

W porę pojenia owiec.

Zdejm z nas kamień,

Jak go zdejmują z grobów

Aniołowie Twojego Oblicza,

Mocarzu,

Burzo niedocieczona,

Odwalająca kamienie!

A potem twórz nas,

Otwartych,

Słyszących

I słuchających.

Twórz nas codziennie od nowa,

Czujny Strażniku naszych uszu,

Abyśmy nieustannie odnawiani

I odradzani,

I tworzeni,

Stali się Twoimi głosicielami,

Podobnym do tych,

Których pochylone czoła

Raczyłeś namaścić olejem Twojej Mądrości!

Oświeć nas i prowadź

Z ziemi mroku i rozpaczy

Do Królestwa Bożego,

Do stolicy stawianej z kryształu i światła.

Ojcze i Synu, i Duchu Święty,

Słowo,

Drogowskazie

Wbity na rozstajnych drogach kosmosu!

Przybywaj,

Nadziejo nieogarniona,

Zawsze obecna

I zawsze nadchodząca,

Przybywaj, Boże,

Zaczynie własnego człowieczeństwa,

I uczłowiecz człowieka

Jak uczłowieczyłeś siebie!

Share this Post