Zakopane 28-10-2015
„Walka o Duszę”
Świadectwo Bogdana
Moja przygoda z Odnową w Duchu Świętym rozpoczęła się od Białego Marszu w Krakowie , po śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II , czyli dziesięć lat temu.
Z naszą obecną liderką idziemy w jednym kierunku , ale nasze wizje na tę drogę zawsze się różniły. Od ponad pięciu lat spieraliśmy się na ten temat, a przed trzema laty Ona została liderem Wspólnoty, danym nam z ołtarza. Zaakceptowałem to, no bo przecież to Pan Bóg wybrał , ale sposobów jej działania nie mogłem znieść.
Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że aby być posłusznym liderowi nie będę się wtrącał w to co robi , ale w sercu wciąż się buntowałem. Wydawało mi się, że sobie już z tym problemem poradziłem i tak egzystowałem . Moje dary i charyzmaty które wcześniej otrzymałem zaczęły zanikać i w pewnym momencie w mojej duszy nastała „Ciemna Noc” , aż do ostatniego Forum Charyzmatycznego w Łodzi we wrześniu tego roku. Po tym wydarzeniu zauważyłem, że mam większą wrażliwość na to, co Stwórca mi chce przekazać (np. usłyszałem że koncentrowanie się na sporze powoduje zaprzepaszczenie tego dobra, które mogło by się wydarzyć).
Ja jednak w dalszym ciągu trwałem w takim stanie. Aż do dnia mszy Świętej Wspólnotowej 20-10-2015, na której to odbywało się „Przymierze” członków Wspólnoty z Panem Bogiem. W trakcie kazania wszystko wróciło. Ujrzałem jak mój „świat” systematycznie ulegał zniszczeniu , jak z „Balonika” , który nadmuchał Duch Święty na moim pierwszym Forum w Łodzi uszło powietrze. Przed oczami stanęły osoby, które odeszły i zdarzenia, z którymi nie mogłem się pogodzić. I powiedziałem – Panie widzisz że w sercu nie mogę przystąpić do Przymierza z Tobą, bo jest przeszkoda. Podjąłem wtedy decyzję , że dla dobra Wspólnoty i mojego przestanę przychodzić na spotkania. W tym samym czasie moja żona oznajmiła mi, że ona podejmuje Przymierze. Po zakończeniu Eucharystii wracaliśmy do domu w całkowitym milczeniu. Pomyślałem sobie , jaki chichot szatana , żona przystąpiła do Przymierza , a ja występuję ze wspólnoty. I tak nastała noc.
Na drugi dzień w kościele Św. Rodziny była Peregrynacja figury Św. Michała Archanioła . Wybraliśmy się na Mszę Św. którą kapłan rozpoczął od przypomnienia, że obchodzimy rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża – Jana Pawła II . Zacząłem prosić Trójcę Przenajświętszą o rozwiązanie , o wskazanie mi drogi jaką mam podążać. Prosiłem mojego Anioła Stróża, Michała Archanioła, i Jana Pawła II o pomoc. Kapłan zaczął mówić kazanie, w czasie którego opowiadał historię Aniołów i upadek zbuntowanych. W pewnym monecie zaczął wymieniać grzechy (eutanazja , aborcja itd.) i między innymi wspomniał grzech NIEPRZEBACZENIA. W tym monecie zrozumiałem co mnie blokuje. Po chwili ujrzałem otwarte Pismo Święte, a w nim Hymn do Miłości i słowa „ Miłość nie pamięta złego”. Nastąpiło olśnienie i moja dusza się otwarła. Wszystko odeszło, poczułem się wolny i szczęśliwy. I usłyszałem – „Przymierze do którego przystępujesz nie zawierasz z księdzem , liderką, czy jakąkolwiek inną osobą, tylko ze Mną i Kościołem Przenajświętszym, którym jest ta Wspólnota.
Dzisiaj wiem, że w tym wydarzeniu były trzy strony. Byłem Ja – było Dobro i było Zło. Istoty, które w tym wydarzeniu uczestniczyły to : mój Anioł Stróż, który wezwał na pomoc Michała Archanioła i Św. Jana Pawła II Wielkiego. Wszyscy walczyli o mnie z Szatanem. A na koniec Trójca Przenajświętsza zawarła ze mną, prochem marnym, PRZYMIERZE.
Amen, amen, amen !!!